Logika

Dlaczego oddajesz życie w ręce nieznajomych?!

Myślisz, że to nie Twój przypadek? Myślisz, że nie oddajesz swojego życia w ręce nieznajomych? Przekonajmy się!

Zacznijmy od rzeczy banalnych. Ile razy w ciągu ostatnich pięciu lat kupiłeś coś, bo zobaczyłeś reklamę danego produktu, obejrzałeś filmik w internecine, lub ktoś Ci coś polecił?
Ile razy z wyżej wymienionych „razy”, przeanalizowałeś Twój wybór? Ile razy wygenerowałeś własną opinię zanim nabyłeś produkt? Ile razy podważyłeś opinię/polecenie/reklamę danego produktu? Ile razy zaufałeś swojej nieomylnej intuicji?

Dam Ci kilka standardowych przykładów, w których oddajesz Twoje życie w ręce obcych ludzi

  • Kredyt w banku – nie jesteś bankowcem, więc ufasz doradcy kredytowemu. ODDAJESZ FINANSE NIEZNAJOMEMU!!! Już sama nazwa zawodu powinna wzbudzić w Tobie wątpliwości: „Doradca”. Ale komu on radzi? Przecież jego zadaniem jest „wcisnąć” pożyczkę, kredyt… Więc, jak może doradzać, jeśli mamy tu podstawowy konflikt interesów? Doradca, pracuje dla banku, który płaci mu za każdego nowego klienta, pożyczę itp.
    Jeśli ja postawię się w roli doradcy, to chcę zarobić jak najwięcej kasy. Mam kredyt, dzieci, duży dom do utrzymania itp. itd. z pewnością nie powiem potencjalnemu klientowi: „Panie, niech się pan trzyma z daleka od tej nowej oferty banku, bo chcą wydusić z pana ostatni grosz.” Ach, no i im więcej „wcisnę kitu”, tym lepszym pracownikiem zostanę i wyślą mnie na wakacje na Seszele;
  • Produkty z reklamy – nie ma różnicy, czy to najnowszy szampon przeciwłupieżowy, krem przeciwzmarszczkowy, margaryna, syrop czy tabletki przeciwbólowe. Pamiętaj… reklama dźwigną handlu! Przedsiębiorca jest skierowany na zysk, nie na Twoje zdrowie.
  • „Eksperci” z mediów – jakiekolwiek informacje, które przekazują: dieta, zdrowie, produkty, sposoby na życie. Wierzysz im, bo na pasku w TV napisane jest: „ekspert”. Od czego? Od tego samego, co doradca finansowy – tworzenia zysku.
  • Kolega lub koleżanka o przekonującym tonie głosu – z pewnością znasz ludzi, którzy mają silny, stanowczy głos. Stają się oni automatycznie autorytetem dla innych, nawet jeśli mówią totalne brednie. Możliwe, że mówią też co jest dobre, ale czy będzie to dobre również dla Ciebie?
  • Lekarze – ich diagnozy i sposoby leczenia (ten wątek rozwinę poniżej).


Skupmy się na lekarzach. Uwaga! Nie mam nic przeciwko lekarzom. Uważam, że mają wiedzę w swojej specjalizacji. Problem w tym, czy ta wiedza jest dyktowana przez koncerny farmaceutyczne i medycyne Rockefellerowską.
Niestety z doświadczenia wiem, że lekarze opierają się na „leczeniu” symptomów, a nie choroby. Masz nadciśnienie – dostajesz tabletkę, masz cukrzycę – dostajesz tabletkę, masz alergię – dostajesz tabletkę. Oczywiście, musisz je brać do końca życia!
Czy zadałeś sobie kiedyś pytanie DLACZEGO???
Dlaczego muszę brać tabletkę do końca życia. Przecież lekarz jest po to, żeby leczył i WYLECZYŁ. Co się stało z moim organizmem, że ze staniu zdrowia, wszedł w stan choroby? Jaka jest przyczyna?
Lekarz powie: „Przyczyny nie są znane.”
Dobrze… nie są znane, wiec dlaczego muszę brać tabletkę, jeśli nie znacie przyczyn choroby?! Tabletkę na co!? Po, co?! Żeby symptomy nie postępowały?! Ale skąd wiecie, że nie będą postępować, jeśli nie znacie przyczyny?!
Lekarz może też powiedzieć: „Takie geny.”
Dobrze… Geny… Mamy różne geny i mamy tysiące „chorobotwórczych genów” w naszym organizmie, więc dlaczego wszystkie nie są aktywowane? Dlaczego, aktywuje się akurat ten, a nie inny? Według doktora, jeśli jest gen, to jest choroba… czyli co, mam się spodziewać wszystkich chorób genetycznych? Na raz? Jedna po drugiej? Jak to działa? Jest jakaś sekwencja? Lat 40 – cukrzyca, lat 50 – choroba autoimmunologiczna, lat 60 – nowotwór? Jakoś się mam przygotować? O co chodzi!!??
Na taki wywód lekarz pewnie powie: „Przyczyny nie są znane.
Koło się zamyka, a ty ogłupiony wracasz do domu z zestawem tabletek. Właśnie oddałeś ŻYCIE i ZDROWIE osobie, która tak naprawdę NIE WIE co robi. Zostałeś dojną krową farmacji.
Następnym razem zapytaj twojego lekarza, czy ma pojęcie o epigenetyce. Polecam książki Bruce’a Liptona, lub wykład, który zamieszczam poniżej.


Przykłady można mnożyć.
Następnym razem jak ktoś Ci powie, że na ból najlepszy jest paracetamol (np.APAP), to przeczytaj ulotkę i poniższe badania zanim chwycisz po ten „macziczny lek”, który nie likwiduje bólu, a ogłupia Twój system nerwowy.
Oto cytat ze strony opisującej lek: „Paracetamol nie działa w tkankach obwodowych, a jego skuteczność związana jest z przenikaniem przez barierę krew-mózg i działaniem w obrębie ośrodkowego układu nerwowego.”

Tłumacząc na polski: „Paracetamol nie działa na np. mięśnie (wchodzą w kategorią tkanek obwodowych), ale wchodzi do mózgu, gdzie robi z niego pranie i dzięki temu nie czujesz bólu.”

Najpiękniejsze jest to, że informacje na ulotkach są przedstawione w taki sposób, że wydaje się to być bezpiecznie. Niestety takie nie jest!
BARIERA, sama nazwa mówi za siebie! Musi CHRONIĆ nasz mózg przed toksynami, metalami ciężkimi. Nie trzeba być naukowcem lub lekarzem, żeby dojść do tego na LOGIKĘ!

Dociekliwych odsyłam do filmiku i badań zamieszczonych poniżej.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8198062
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC10765829
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK441917

Na koniec zacytuję naszego Wieszcza, który już wieki temu wiedział jak skonstruowana jest nasza rzeczywistość.

Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!

-Adam Mickiewicz – „Romantyczność”

W zawiły sposób powiedział, żeby używać przede wszystkim intuicji (czucie i wiara) i nie dać się omamić „nauce” (mędrca szkiełko i oko).

MIEJ SERCE I PATRZAJ W SERCE zanim podejmiesz kolejną decyzję o zakupie, kuracji, lub usłudze!

Dodaj komentarz