Rozwój duchowy

Moda na „duPowość”, oj przepraszam: „duchowość”

Wydaje mi się, że obserwuję świat odwrócony do góry nogami. Wszystko dzieje się w nim wbrew logice (plan umysłowy), wbrew własnemu ciału (plan fizyczny), wbrew uczuciom (plan emocjonalny), wbrew jakiejkolwiek wierze (plan duchowy).
Ludzie poprzez strach, odmawiają sobie przyjemności spędzana czasu z bliskimi (plan emocjonalny), bo myślą (plan umysłowy), że ich przed czymś chronią. Przed czym? Nie wiadomo… Wstrzykują w siebie (plan fizyczny) martwe płody i DNA małpy w celu rzekomego bezpieczeństwa, a przecież ulotka eksperymentalnego leku mówi, że można chorować i zarażać siebie nawzajem, tak samo jak przedtem. Ludzie nie wierzą w nic, albo wierzą w swoje własne ego i czubek własnego nosa (plan duchowy).
Jak zauważyliście, w nawiasach przedstawiłam wam cztery elementy, cztery plany, albo płaszczyzny, bez których równowagi nie da się spokojnie i szczęśliwie żyć. Możecie dowiedzieć się więcej na temat wszystkich czterech z nich podczas sesji C4E.

Dziś chciałam poruszyć temat duchowości, lub też powszechnej „duPowości”.

PLandemia spowodowała, że dużo ludzi otwiera się na świat duchowy. Stało się to modne.
Nie mówię tutaj o kościele, bo kościół stety/niestety odchodzi w niepamięć, dzięki medialnej nagonce na tą instytucję. Mówię tutaj o wszelkiego rodzaju medytacjach, przebudzeniu, szukaniu czegoś poza zwykłą rzeczywistością, wiary w moc, siłę stwórczą, Boga…. jakkolwiek chcecie to nazwać.
Uważam, że w KOŃCU ludzie zaczęli się interesować życiem duchowym i to jest dobre, ale robią to… do góry nogami…

Nawet Jezusowi ręce opadają….

Nazywam to wszystko „duPowością”. Żebyście jednak zrozumieli co mam na myśli, podaję definicję:

„DuPowość” to odmiana rzekomej duchowości, w której jednostka twierdzi, że jest wysoce uduchowiona i na siłę stara się przekonać o tym innych. To osoba, która uważa, że tylko ona poprzez ciężką pracę, przebyte szkolenia i warsztaty, wie już wszystko i więcej niż wszystko, i teraz ma prawo do tego, aby was uduPowić. Wszelkiego rodzaju uwagi z waszej strony, lub też osiągnięcia duchowe, które zdobyliście poprzez własne doświadczenie, „zbiegi okoliczności”, ludzi, któych poznaliście itp. są krytykowane przez osobę „uduPowioną”. „UduPowieńcy” będą używać wyszukanych słów tj. „kundalini”, „wewnętrzne dziecko”, „wyższe ja”, które mogą sprawić, że was „udupią”, przepraszam… miałam na myśli „uduPowią”.

Jak w takim razie znaleźć dobrego przewodnika? Inspirację duchową? Jak nie wplątać się w „Dupowość”?
Zacytuję słowa naszego wieszcza, Adama Mickiewicza:

„Miej serce i patrzaj w serce”

„Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko”

Teoretycznie nie potrzebujecie nikogo, wystarczy zajrzeć we własne serce. Wystarczy „mieć serce” czyli być dobrą osobą i „patrzeć w serce”, czyli nie osądzać, nie oceniać po pozorach.
Patrzeć w serce oznacza również czuć, zamiast logicznie wszystko kalkulować, analizować i mielić godzinami w pliku Excel. Drugi cytat, mówi, że wiara i czucie jest silniejsze niż nauka i logika. Bo… tak jest… Jeśli czegoś nie widzisz, nie znaczy, że to nie istnieje. Jeśli czegoś nie wiesz, nie oznacza to, że nikt tego nie wie. Trochę tak jak z kotem Schrödingera.
Najwięksi wynalazcy tego świata nie opierali się na „szkiełku i oku”, ale na „czuciu i wierze”. Gdyby nie wyszli poza schematy wiedzy im dostępnej w danej epoce, nie mielibyście teraz laptopa, smartphona i przede wszystkim prądu, pod który możecie to wszystko podpiąć. Oni szli za głosem serca i mieli wiarę, w to, że ich pomysł stanie się rzeczywistością.

Przytoczę teraz jedno z moich ulubionych włoski przysłów:

„Chi cerca, trova.”

„Kto szuka, znajdzie.”

Dlaczego wybrałam takie przysłowie?
Już tłumaczę… W języku włoskim „cercare” (bezokolicznik od cerca) oznacza „szukać„. Szukać czego? Ano… wszystkiego, nowych rozwiązań, nowych możliwości, sposobów na życie.
Co robią teraz naukowcy? Czy szukają nowych rozwiązań? Hmm… nie… oni robią coś co się po włosku nazywa: „ricerca„, a po naszemu „badanie”. Przedrostek „ri” oznacza: robić coś ponownie
(w angielskim mamy słowa „search” i „research„).
Jednym słowem, na podstawie danych, które istnieją, naukowcy patrzą wstecz. Nie szukają, ale przeszukują dane z przeszłości i na podstawie tego, wyciągają wnioski, które jak wiemy będą takie, jakie ich sponsor sobie zażyczy. Gdzie to prowadzi? Do postępu, czy do stagnacji?
Dlatego, jak będziecie chcieli wybrać przewodnika/coacha/inspirację duchową, patrzcie sercem, a nie na to, ile dana osoba ma fanów na facebooku, instagramie, jak wygląda, jak się ubiera, czy ma vloga, bloga i inne dziwactwa. Doświadczajcie i szukajcie, a nie przeszukujcie!
Nie musicie naśladować „uduPowionych”, znajdźcie swoją drogę, swoją prawdę!

Patrzcie sercem, bo ono was nie zawiedzie… Nie oceniajcie, nie krytykujcie, ale nauczcie się AKCEPTACJI. Bądźcie pełni współczucia i miłości do wszystkich istot.
Kolejna postać historyczna, która wiele lat przed Mickiewiczem dała nam wszystkim receptę na życie, to Jezus:

Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. 

Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie! Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając.

I moje ulubione podsumowanie Jezusa:

Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie.

I właśnie w tym tkwi prawdziwa duchowość!

Dodaj komentarz