Rozwój duchowy

Odwaga do bycia sobą

Jedyną rzeczą, której powinniśmy się bać jest sam strach.

Franklin Delano Roosevelt

Jeśli do tej pory oszczędzaliście swój potencjał czekając na „wyjątkową” okazję, nadszedł moment, aby go w końcu wykorzystać.

Bycie skromnym jest bogactwem. Kiedy osiągnąłeś w życiu wiele, nie sztuką jest chwalić się na lewo i prawo jaki jesteś wspaniały. Sztuką jest zachować skromność i bogactwo w sobie. Nie myl jednak skromności z niskim poczuciem wartości!

Znasz z pewnością głos w twojej głowie, który szepce:
“Co ci strzeliło do głowy? Zostaw to w spokoju, nie dasz rady”.
Często mylimy ten głos z „auto-destruktywną poradą”, ale jeśli wsłuchamy się niego bardziej i zaczniemy obserwować sytuację dokładniej, usłyszymy zupełnie coś innego…

Ten głos, nie chce nas zniechęcić, a to, co w rzeczywistości mówi, brzmi mniej więcej tak: “No co ty! Dlaczego tak nisko się oceniasz? Ten projekt to za mało dla ciebie, dlatego ci nie wyjdzie! Mierz wyżej! Stworzony jesteś do czegoś większego, lepszego!

Głównym powodem, dla którego wiele osób nie akceptuje tej pięknej krytyki wewnętrznej jest to, że nie ma ochoty rozpoznać, i przyznać się, że „siedzą” w nich ograniczające przekonania, które można łatwo pokonać. Gdyby to zrobili, opinia, którą mają o sobie samych zostałaby naruszona i zachwiana!
Nie mogliby już być z siebie dumni, gdyż okazałoby się, że to kim są, jest poniżej tego kim mogą się stać. Ktoś może powiedzieć: “Ale opinia jaką mam o sobie, nie jest tylko moja! Wyrobiłem ją porównując się do innych, integrując się z innymi, zdając sobie sprawę co inni o mnie myślą.

Wypada sprecyzować kim są ci tzw. “inni”?

To liczba mnoga, powstała z dodania do siebie różnych “indywidualności”… ale przecież od podstawówki wiemy, że można sumować tylko rzeczy, które są jednolite; jabłka z jabłkami, gruszki z gruszkami. Potrzebny jest wspólny mianownik! Jak można zsumować „indywidualności”, jeśli każda z nich różni się od drugiej, a druga od trzeciej itd? „Inni” nie mogą powstać! Jest to niemożliwe!

W rzeczywistości to, co nazywamy “innymi” NIE jest sumą prawdziwych “indywidualności”, ale sumą okoliczności, postaw, wpływów i władzy, która uważana jest za jednolitą. Dzięki temu można sobie stworzyć “innych”, aby usprawiedliwić wszystkie swoje decyzje w życiu, których się dokonało i nadal dokonuje.

Przyznaj rację, że to ogromna demonstracja arogancji, aby kształtować całe tłumy, na swój obraz i podobieństwo, a przede wszystkim na własne usprawiedliwienie!
Co więcej, jest to kształtowanie dość smutne: dorosła osoba nazywa „innych” sprawcami wszystkich ran, przegranych, porażek, które przeżyła, z których nie potrafiła się wyleczyć. Ta “liczba mnoga” jest tylko wariantem narzekania. Dorosły manipuluje wszystkimi danymi jakie ma, żeby kontynuować widzenie “innych” wokół siebie, zamiast widzieć ich wewnątrz siebie. Kontynuuje kształtowanie siebie samego na miarę swoich wyimaginowanych “innych”. Czy tędy droga?

Dodaj komentarz